Wyszukiwanie

Polecamy strony

Licznik

Liczba wyświetleń:
17756391

Statystyki

stat4u

Droga Krzyżowa w Ratośniówkach i nabożeństwo Męki Pańskiej

Któryś za nas cierpiał rany...

Wielki Piątek, to czas pełen ciszy i zadumy. To dzień śmierci Jezusa. O g. 15.00 spotkaliśmy się na ul. Polnej, u początku Drogi Krzyżowej w Ratośniówkach.
Było nas bardzo wielu. Przecież to jednak dzień pracy. Potężny ludzki wąż wspinał się po stopniach, zatrzymując przy kolejnych stacjach, gdzie rozważaliśmy tajemnicę męki Pana, prowadzeni rozważeniami przygotowanymi przez Księdza Grzegorza.
To piąta rocznica odejścia Jana Pawła II, więc Droga Krzyżowa była swoistym wspomnieniem Sługi Bożego z jego stacjami życia, podobnymi tak bardzo do stacji Jezusa.

O g. 17.30 rozpoczęła się Droga Krzyżowa w kościele. Prowadził ją tradycyjnie Ksiądz Proboszcz. Kościół pełen skupionych i rozmodlonych osób.
Pół godziny później rozpoczęło sie nabożeństwo Męki Pańskiej, któremu również przewodniczył Ksiądz Jan Wolak. Księża: Grzegorz, Bogusław i Piotr odczytali Pasję wg św. Jana. Proboszcz w homilii nakreslił postać Maryi pod krzyżem, jako wiernej aż do końca, stawiając przed słuchaczami pytania o naszą wierność wyborowi Boga.
Długo trwała Komunia św. a po niej adoracja Najświętszego Sakramentu - Pana Jezusa w grobie, aż do g. 23.00.

Podobnie, jak wczoraj o g. 20 modlitwę prowdziła młodzież o g. 21.00 spiewał Strzyżowski Chór Kameralny.

***

Teksty rozważań stacji Drogi Krzyżowej odprawianej dzisiaj strzyżowskiej kolegiacie:

Droga Krzyżowa 2010

To ja idę za Tobą,
Choć tyle lat minęło
Ja wciąż widzę — idziesz
Ciągniesz za sobą drzewo.
Widzę jak patrzysz
zatroskanym sercem w tłum, wołasz !
„Panie w Twoje ręce powierzam Ducha Mego”
Jestem co roku mniejszy
- bo przygniatają mnie moje słowa
Jestem co roku chudszy
- bo wysusza mnie strach
Jestem co roku słabszy
- bo zmęczył mnie mój wstyd.
Taki jestem bez Ciebie,
Bez dawania miłości,
Bez kochania, bez wiary.
Teraz chcę być z Tobą
I silniejszy niż wczoraj.

Stacja I
Piłat skazuje Jezusa na śmierć
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

„Cóż to jest prawda?” – pytał Piłat.
Prawda Piłacie, to takie głębokie przekonanie w rozumie i sercu, za które można nawet oddać życie. Ono jest ważniejsze niż stanowisko, pensja, dostatek. To zasady życia, gdzie kłamstwo jest kłamstwem, złodziejstwo złodziejstwem, świństwo świństwem, morderstwo morderstwem.
On nam powiedział, co w życiu najważniejsze. I umarł za to. A my wciąż podejrzewa-my, że nie miał racji. Wymyślamy coraz częściej nasze prawdy: kłamstwo to dyplomatyczna odpowiedź, złodziejstwo to zaradność i luki w prawie, świństwo to konieczność znalezienia się w naszych trudnych czasach a morderstwo to tylko zabieg albo nawet miłosierdzie.
Panie Jezu – nasza Prawdo – strzeż nas, abyśmy Ciebie nie zamieniali na ludzkie pół i ćwierć-prawdy, abyśmy byli wierni Tobie. Na co dzień.

Stacja II
Żołnierze kładą krzyż na ramiona Jezusa
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

Przyjąłeś krzyż, choć był bardzo ciężki i choć wiedziałeś, że na nim zawiśniesz. Nie dlatego, że musiałeś, dlatego, że chciałeś.
Chcieć przyjąć krzyż, to naprawdę heroizm. Taki od św. Maksymiliana z Auschwitz, św. Matki Teresy z Kalkuty, św. Jana Beyzyma od trędowatych. Nie stać nas na to i tak naprawdę nawet Bóg nie czeka, abyśmy krzyż chcieli przyjąć. On chciałby tylko, abyśmy umieli przyjąć krzyż, gdy nam go przyniesie życie.
Rzadko umiemy to czynić. Wszyscy od razu muszą wiedzieć, co nas przygniotło. A czasem nawet porzucamy swój krzyż i uciekamy, wierząc głupio, że naprawdę uciekniemy. Od starych rodziców, od starej żony, od obowiązków matki czy ojca, od powinności dziecka, od kapłaństwa nawet.
Panie Jezu – biorący na ramiona krzyż – pomóż nam, abyśmy udźwignęli to, co daje nam życie i co jest trudne. A ból niesienia naszych krzyży, naucz nas wkładać w Twój i razem z Tobą zbawiać świat.

Stacja III
Krzyż przewraca Chrystusa po raz pierwszy
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

Nieważna była przyczyna tego upadku. Ważny był skutek. Leżysz w pyle palestyńskiej drogi, cierpiący i potłuczony. Ale wstajesz.
Z nami jest podobnie. Nawet nie to najważniejsze co nas do upadku przywiodło. Jakie prawo moralne czy etyczne złamaliśmy. Kto przez to płakał. Rzecz w tym, że sami straciliśmy postawę wyprostowanego człowieka, który ma ogromną wartość, bo jest dzieckiem Bożym. Upadek nas degraduje, poniża, rzuca w pył świata, osamotnia.
Nie zawsze to zauważamy, bo grzech może być nawet przyjemny i w oczach grzeszni-ków awansujący.
Panie Jezu – prosimy Ciebie – daj nam zrozumieć, jak bardzo wiele tracimy, kiedy wy-grywa z nami grzech.

Stacja IV
Maryja patrzy na obolałego Jezusa
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

Spotkaliście się. Z jednej strony radość, bo wśród nieprzyjaciół zawsze kochająca Matka, z drugiej straszliwy ból, bo musi patrzyć na cierpiącego Syna.
Bywa nieraz tak, że nie można pomóc, choć bardzo się chce. Tak jest wtedy, gdy pa-trzymy, jak ktoś bliski bardzo choruje. Tak jest wówczas, kiedy wiemy, że choroba jest śmiertelna a cierpienie przejmujące. Tak bywa, gdy ktoś z naszych bliskich odchodzi od tego, co dla nas ważne: wiary, tradycji, zasad – i też nie możemy nic zrobić. Prawie nic. Bo można po prostu być. Kryjąc łzy, potrzymać za rękę, popatrzyć i pomilczeć razem. Kryjąc ból, pomodlić się z miłością, nie tracąc nadziei.
Panie Jezu – w świecie wielkiej aktywności – pomóż nam pojąć, że są takie sytuacje, gdzie nie trzeba nic robić, tylko być. I to wystarczy. Po prostu wystarczy.

Stacja V
Szymon pomaga dźwigać krzyż Jezusowi
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

Przez parę chwil było lżej. A pomocnik zbawienia zrozumiał po czasie, w co włączył go żołnierski rozkaz. I on i jego synowie zostali chrześcijanami.
Żeby tak być Szymonem i nawet po czasie rozumieć pewną prawidłowość. Jak czynię dobro – przybywa go na świecie i w jakiś sposób zbawiam świat. Jak czynię zło – paktuję z szatanem i okradam świat ze zbawienia. To wydaje się być oczywiste, tylko tak trudno cza-sem o tym pamiętać.
Panie Jezu – niech nas nie ogarnia taka skleroza, byśmy zapomnieli o tym, że losy świata zależy także od naszych decyzji i wyborów. Każdym bowiem naszym czynem, gestem, słowem powiększamy dobro i pomagamy Ci dźwigać krzyż.

Stacja VI
Weronika ociera twarz Jezusowi
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

Nie bała się. Żołnierzy, że uderzą; gapiów, że wyśmieją. Poszła. Na szacie otrzymała odbicie Jezusowej twarzy.
Coraz mniej Weronik. Ukrzyżują genitalia, krzyż włożą w odchody, wydrwią Boga w piosence. Wytłumaczą nam, że to nowoczesna sztuka a my się nie znamy. Więc milczymy, bo chcemy się znać i nie chcemy być Ciemnogrodem. Chcemy być Europejczykami. Śmiejemy się z głupich dowcipów religijnych, nie zaprzeczymy w towarzystwie kolejnej krytyce Kościoła, dołożymy trzy grosze o księdzu.
Nie o cenzurę idzie, nie o zamiatanie pod dywan ale o uczciwość i odwagę.
Panie Jezu – pomóż nam bronić Ciebie, naszej wiary. Daj nam odwagę, abyśmy byli podobni Weronice. Wtedy w naszej twarzy odbije się Twoje oblicze.

Stacja VII
Krzyż przewraca Chrystusa po raz drugi
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

Znów upadek. I może pragnienie, aby się już nie podnosić, aby się to wszystko skoń-czyło. Tu i teraz. Ale wstał. Do Golgoty jeszcze kawałek drogi. Trzeba iść.
Przychodzi na człowieka zniechęcenie. Postanawiam, staram się, chciałbym. Ale znów to samo. To po co pójdę do spowiedzi z kserowanymi wciąż tymi samymi grzechami? Wystarczy dwa, trzy razy w roku. A chrześcijaństwo, to przecież nie bezgrzeszność. To trud powstawania po raz kolejny, może setny, może tysięczny. Bo w ekonomii Boga nie liczy się to ile razy zgrzeszymy, ale liczy się to, ile razy chcemy się podźwignąć.
Panie Jezu – daj nam zrozumieć, że choć grzech nas nieraz przewróci, to najważniej-sze, abyśmy się nie zniechęcili w ciągły powstawaniu.

Stacja VIII
Niewiasty płaczą nad Jezusem
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

Kobiety są podobno wrażliwsze. To i płaczą częściej. Pewnie było to autentyczne współczucie i Jezus je docenił, ale przy okazji zwrócił im i nam uwagę, że w niektórych sytuacjach nie łzy są najważniejsze.
W chrześcijaństwie też nie łzy, czyli nie emocje grają pierwsze skrzypce. Można się wzruszyć nad żłóbkiem, rozczulić pod krzyżem, mieć miałkie serca przy pięknych kazaniach. To jest czasem potrzebne. Ale w chrześcijaństwie liczy się konkret. Co z tego, że dziś się wzruszysz, jak jutro zprzeklinasz bliźniego? Jaki pożytek z dzisiejszych Twoich łez, jak jutro i tak nie przepuścisz sąsiadowi. Może lepiej dzisiaj nie płakać, ale jutro się zmienić?
Panie Jezu – pomagaj nam wychodzić ponad emocje, abyśmy umieli konkretnie planować swoją przemianę na lepszego człowieka.

Stacja IX
Krzyż przewraca Jezusa po raz trzeci
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

Coraz trudniej. Sił coraz mniej. Słońce coraz bardziej praży. I znów uderzenie o ziemię. I znów upadek.
Do upadków można się przyzwyczaić. Już nic nie boli. Nie ma wyrzutów sumienia. Czyżby miał rację Prymas Tysiąclecia, mówiąc, że grzech ciężki popełniony sto razy staje się grzechem lekkim, a potem w ogóle przestaje być nim? Miał rację. Przyzwyczajamy się do grzechu: za szybko i za łatwo. W końcu wyspowiadam się i tyle.
Nic z tego. Tak dobro jak i grzech pozostawiają ślad na wieczność. Grzech dotyka zawsze Boga. Jest jakimś wymiarem jego Golgoty. Grzech zawsze dotyka człowieka. Nawet, jeśli nie bezpośrednio, to obniża poziom dobra w świecie. I tylko szatan jest z tego zadowolony.
Panie Jezu – oświeć nasze umysły, abyśmy umieli pojąć, jak wielkim złem jest grzech i żebyśmy naprawdę starali się go unikać.

Stacja X
Pan Jezus pozbawiony szat
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

Aby człowieka upokorzyć, trzeba go publicznie rozebrać. Tak robili Rzymianie, Wanda-lowie, Rosjanie, Niemcy. Wtedy czuje się mały, bezbronny, zastraszony.
Przyzwyczailiśmy się i do tego. Film, teatr, gazeta. Niezdrowe podniecenie patrzących i żaden wstyd tych, co się rozbierają
Ale przyzwyczailiśmy się jeszcze do jednej rzeczy. Rozbierać człowieka słowami. Papa-razzi polują na celebrytów, dziennikarze na osoby publiczne, sąsiedzi na sąsiadów, koleżanki na koleżanki. Rozbieramy słowem, opowiadamy niesprawdzone historie, z zawiści tworzymy nowe. A słowa lecą, tną jak noże, obdzierają z dobrego imienia. I kto zapłaci za łzy?
Panie Jezu – pomóż nam zrozumieć, że człowieka można poniżyć nie tylko nagością, która polega na braku odzieży. Także na braku umiarkowania w słowach.

Stacja XI
Jezus do krzyża przybity
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

Już jesteś nieruchomy. Nie uzdrowisz. Nie wskrzesisz. Nie rozmnożysz chleba. Nie po-błogosławisz. Masz dokładnie przybite do krzyża ręce. Nie dasz rady. Jesteś nieruchomy.
Ręce. Kiedy obok dużej – mała, stają się symbolem dziecięcego powierzenia. Kiedy jedna z drugą spleciona – mówią o miłości. Kiedy zaciska się w pięść, lepiej nie podchodzić za blisko.
Popatrz na swoje ręce. Ja też popatrzę. Czego są symbolem? Co dają: Twoim bliskim, Twoim znajomym, Twojej parafii, Twojej ojczyźnie? Czego są symbolem?
Wszystko, czego nimi dokonałeś zabierzesz na drugi świat. Co w nich przyniesiesz? Pokażesz z radością Bogu, który ci je z zaufaniem dasz, czy schowasz wstydliwie za siebie?
Panie Jezu – naucz nas tej ekonomii, że dziś zarabia na wieczność, że dziś się zbawiamy albo potępiamy. Że dziś jest ważne, bo jutra już może nie być.

Stacja XII
Jezus umiera na krzyżu
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

Było to około 15 naszego czasu. Wykonało się. Koniec męki, koniec życia. Po ludzku patrząc – kolejna ofiara śmierci. Jak tylu innych. Bo ona zawsze przychodzi.
A tu znowu nowy krem wymyślili, co wygładza zmarszczki w tydzień. I corega taps najnowszy i szampon, co powiększa włosy. I choć masz już 40 lat, to wciąż możesz wyglądać jak osiemnastka albo dwudziestolatek.
Myślisz, że się nie zestarzejesz i ona po Ciebie nie przyjdzie? Przyjdzie. Nie daj się ogłupić, nie można być wciąż młodym i pięknym. I nie daj się też ogłupić, że masz się jej bać. Nic nie zrobi. Pamiętasz, jak 5 lat temu umierał Jan Paweł II. Jak się jej nie bał? A wcześniej nie bał się starości i tego co się z nią wiąże. A wierz dlaczego się nie bał? Bo on naprawdę uwierzył w ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Jezusa.
Panie Jezu – pomóż mi przyjmować wszystkie etapy życia i pomóż mi tak wierzyć i tak żyć, abym się nie bał bramy śmierci, która prowadzi do życia wiecznego.

Stacja XIII
Jezus z krzyża zdjęty
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

Tylko Matka i wierny uczeń Jan. I wierzący członek Sanhedrynu, który miał wejścia u Piłata i załatwił indywidualny pogrzeb i dał swój grobowiec. Niewielu.
Na Naszej Klasie mam 1500 przyjaciół. W każdy weekend otaczają mnie rzesze przyjaciół. Mam mnóstwo wspaniałych przyjaciół.
Może masz tylu znajomych. Przyjaciół ma się niewielu. Zostają wtedy, kiedy jest tak źle, że zdejmują cię z jakiegoś krzyża. Pamiętasz o nich? O bliskich, życzliwych ludziach, którzy się o ciebie martwią, dobrze ci życzą? Masz ich w ogóle? W tym świecie, w którym coraz więcej wyścigów szczurów, obłudy, fałszu, zakłamania, walki, przepychania, awansów za wszelką cenę – wiesz, co znaczy przyjaźń? Jesteś wierny tej przyjaźni?
Panie Jezu – pomóż nam docenić bliskość drugich ludzi, którzy patrzą na nas z miło-ścią, przyjaźnią, dobrze nam życzą i pomóż, abyśmy nigdy nie ich zawiedli.

Stacja XIV
Jezus do grobu złożony
Kłaniamy Ci się, Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie

Odetchnęli z ulgą: faryzeusze, saduceusze, najwyższy kapłan, sanhedryci. Nawet Piłat. Po problemie. Na wszelki wypadek postawili straże. Pozbyli się Go. Mogą spać spokojnie.
Tak jest od ponad dwóch tysięcy lat. Zawsze komuś zależy, żeby na Jego grób zatoczyć kamień a nawet postawić straże. Zawsze dla kogoś jest niewygodny. Zawsze znajdują się prorocy, którzy wieszczą, że jeszcze 20, 50 lat i nikt nie będzie już o Nim pamiętał. Nie wierzysz? Popatrz w historię, nawet tę najnowszą.
Ale grób Go nie zamknął a spokojny sen tych, którzy mieli taką nadzieję, trwał raptem dwie noce. Więc się nie martw, nie trać nadziei. Wierz tak, jakby nic od ciebie nie zależało, ale żyj tak, jakby wszystko zależało od ciebie. I pamiętaj, co kiedyś powiedział: Ufajcie, Ja zwyciężyłem świat.
Panie Jezu – przymnóż nam wiary!

 [1] 

Powrót

Nasza świątynia

Wirtualny spacer po świątyni

Zapraszamy do wirtualnego spaceru po naszej świątyni

KLIKNIJ

 

Telefony kontaktowe

Ksiądz dyżurny

609 384 320 

Kancelaria (w godzinach otwarcia)

884 884 320

Ksiądz kapelan szpitala

790 554 308 

Ksiądz proboszcz 

 533 288 635

Pan Organista

 728 858 878

Pan Kościelny

 721 788 145

Święta

Czwartek, Wielki Tydzień
Rok B, II
Wielki Czwartek

Zostań naszym Znajomym

Blok reklamowy