W czwartek 8 marca odbyło się dekanalne spotkanie Akcji Katolickiej. Na spotkanie z Rzeszowa przyjechał diecezjalny asystent AK ks. Stanisław Potera i dwoje członków Diecezjalnego Instytutu Akcji lickiej, obecny był także dekanalny asystent AK ks. Wacław Potyrała i księża opiekunowie Akcji katolickiej w parafiach. Spotkanie rozpoczęliśmy modlitwą koronki do Miłosierdzia Bożego.
Tematem spotkania były zagadnienia Nowej Ewangelizacji, na czym ona polega i dziedziny, w których ma szczególne zastosowanie. Prelegentka z Rzeszowa przedstawiła rozumienie Nowej Ewangelizacji, jakie jej nadał bł. Jan Paweł II, czyli nowa w swoich formach, gorliwości i metodach. Po tym Ks. Potera ukazał aspekty: polityczny, kulturowy, społeczny, socjologiczny, medialny i inne jako poletko dla Nowej Ewangelizacji. Powiedział, że papież Benedykt XVI powołał Komisję do Spraw Nowej Ewangelizacji – ponieważ dzisiejszy świat promuje kulturę laicką, zeświecczoną czy wręcz antychrześcijańską. W społeczeństwie lansuje się model życia jak gdyby Boga nie było, a nawet otwarcie walczy się z wartościami chrześcijańskimi. Są też środowiska, które wprost zwalczają chrześcijaństwo i szerzą bezbożnictwo. W takiej sytuacji tworzy się przestrzeń dla katolików świeckich, by w łączności z duchowieństwem, odważnie świadczyć o Chrystusie w swoim środowisku i nie dać się zepchnąć ze swoją wiarą do zakrystii, czy też jako prywatne przekonanie.
Po czym nastąpiła dyskusja, w której ujawniły się trudne sprawy – szczególnie pojawił się problem przerzucenia na samorządy sprawy nauki w szkole, co może prowadzić do jej usunięcia z nich. Coraz częściej pojawia się w różnych środowiskach głos usuwania symboli religijnych z miejsc publicznych, czy demoralizacji dzieci i młodzieży pod zasłoną edukacji. Padł też ciekawy głos, że jeśli państwo oszczędzi na katechezie w szkołach, to o wiele więcej wyda na psychologów, pedagogów, psychiatrów, więzienia itd. Zostało w nas jednak przekonanie, że trzeba zachować wiarę i ją umocnić. Na koniec zaśpiewaliśmy hymn AK "My chcemy Boga" a po błogosławieństwie nie chciało się nam rozchodzić i wymienialiśmy swoje zdanie.
(Adam Pieńkowski)